Główna myśl przewodnia Dolki brzmi „podajemy tylko taką kawę jaką sami byśmy wypili
– a pijemy tylko dobre kawy”. Chcemy dotrzeć z naprawdę dobrą kawą wszędzie gdzie się da.
Bo każdy zasługuje na filiżankę dobrej kawy.
Parzyliśmy już w wielu miejscach – tych nazwijmy bardziej tradycyjnych (targi, konferencje,dworzec PKP –od którego w sumie wszystko się zaczęło) i tych trochę mniej (samochody transportowe, bieszczadzkie parkingi, średniowieczne jarmarki).
Ale na pewno są jeszcze jakieś miejsca gdzie tej dobrej kawy komuś brakuje. No na bank są.
Tylko gdzie? I jakie?
Dwie wiosenki temu sezon weselny w rodzinach i wśród przyjaciół mieliśmy mocny, więc odpowiedź nasunęłą się sama.
Bo jak tu hulać całą noc bez SMACZNEJ małej czarnej? Zbrojenie się w litry cold brew na drogę niewiele dawało, bo było dobre i kończyło się gdzieś zaraz po rosołku.
Czemu po torciku dreszcz Cię przechodzi gdy słyszysz „ rozpuszczalna czy parzona”?
….brrrr….
W tamtym roku dzięki naszym przyjaciołom rozpoczęliśmy kawołączenie podczas Państwa wesel.
Postanowiliśmy sobie cel ambitny. Nie będzie to zwykłe kawolejstwo ale stworzymy mikrokawiarenki wraz z klimatem, chilloutem, luzem, pogaduchami, żartami. Bo to najważniejsze w tym wszystkim. Sympatycznie ma być. I to wszystko zanurzone w kofeinie ma się ciapać. Takiej smacznej. Zapewniającej moc na całą imprezę.
Tak to sobie wymyśliliśmy.
Szczerze? Baliśmy się jak cholera – przecież to jeden z najważnieszych dni. Musi wszystko grać. Jak zostanie przyjęte przez Gości? Czy Młodym się spodoba? Rodzicom? Czy ruch rozłoży się falowo, czy może na HUUUURAA i nas pozamiata?
…
Uff. Zagrało! Goście początkowo faktycznie z lekkim dystansem bo „co to za dziwo?” ale po pierwszych kapuczinach przyozdobionych sercami, rozetami, tulipanami, kurami na podwoziu i bez ( taka nasza wariacja) odwiedzali nas regularnie przez całą imprezę gdy tylko mieli ochotę na dawkę kofeiny albo z ciekawości co wylejemy tym razem na tym kapuczinie.
Dolkowa Ekipa zgodnie stwierdziła – „taaaa wesela to stanowczo jedno z tych wydarzeń, które zasługuje na dobrą kawę”. I zakrzyknęła:
W 2018 NA TARGI!
No i wyruszyli. A jak tam trafili – wkrótce.